| |
Ciekawostki z IV RP/III RP...
Na stronie tytułowej naszej familijnej, internetowej witryny, lekkomyślnie
zadeklarowaliśmy, że "na naszej stronie nie może zabraknąć komentarzy
odnoszących się do obecnych czasów ". Pisząc te słowa nie zdawaliśmy jeszcze
sobie sprawy, że życie w IV RP, albo jak pisze znany felietonista, w "trzeciej
i pół", nie jest usłane różami. Raz po raz wybuchają skandale wśród
znanych polityków, i to skandale, które mogłyby być ozdobą niejednego
renomowanego przedwojennego magla. Problemy jakie trapią obecny establishment
zdają się przerastać nawet scenariusz komediowego filmu "Kariera Nikodema
Dyzmy", z tym, że pretendentów do odgrywania głównej roli jest bez liku,
a liczba ich nieustannie rośnie. Poza tym IV RP, to nie film, to moja, nasza, Państwa
rzeczywistość. To się dzieje tu i teraz, trawiąc nasz czas podarowany przez
Stwórcę i nasze pieniądze, wyrwane z paszczy kapitalistycznego, złodziejskiego
pracodawcy, niewątpliwie wielce bogobojnego i niewątpliwie należącego do elitarnego
Business Centre Club... co to "powstał,
by jako instytucja wielopłaszczyznowa, wspierać przedsiębiorczych Polaków",
czyli ogólnie rzecz biorąc, powstał dla naszego dobra...
No, ale słowo się rzekło, kobyłka u płotu. Skoro mają być komentarze
odnoszące się do otaczającej nas rzeczywistości, to i będą. Teraz pora na bloga,
jak mawia nasza "elyta" polityczna. My gorsi nie będziemy... tyle
tematów, tyle brudu, tyle świństw... jak wybrać z tego bagna smakowity temat na
początek. Nagle olśnienie ! Jest ! Człowiek znikąd, temat roku 2006/2007,
czyli - szukamy stołka dla Marcinkiewicza, męża Opatrzności, bez Niego nie
będzie IV RP...
Spis treści:
1. Yes, Yes, Yes... czyli jak z nauczyciela fizyki zrobić męża
Opatrzności
2. Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych... i co
teraz ????
3. Pojednanie Prezydentów III RP... a to się narobiło...
4. Trzy lata w celi śmierci...
5. I stała się rzecz niebywała...
6. Dzień po wyborach czyli "spieprzaj dziadu"...
7. Polacy Polakom zgotowali ten los...
8. Gdyby nie Radom, to byście jedli chleb z marmoladą...
9. Elektrobadacz w elektrobadalni...
10. Umysłowa choroba Prezydentów... czy to już epidemia?
11. Misja dyplomatyczna do Gruzji - szklany nocnik w
prezencie...
12. Opluwanie człowieka honoru
13. Wizja kryzysu w Polsce
14. Bankructwo polskich nadziei...
15. 20. rocznica samounicestwienia się narodu polskiego...
16. Katastrofa polskiego samolotu pod Smoleńskiem...
17. 4 lipca 2010, po ciężkiej walce, Naród wybrał Prezydenta…
18. Miniony rok rokiem wyborów... jaki będzie ten nowy ?
19. Jak to z tablicami było, czyli o kolejnym poniżeniu Narodu
polskiego przez Moskali...
20. Cisza po wizycie Obamy...
21. Donaldu Tusku, przepraszamy że istniejemy...
***
1. Yes, Yes, Yes... czyli jak z
nauczyciela fizyki zrobić męża Opatrzności
Komentarz - Jan F. Kurkiewicz - 7 lutego 2007
Cała operacja szukania stołka dla Kazia (która nota bene nadal
trwa) pokazała jak ma faktycznie wyglądać ta IV RP. Pokazała też człowieka
całkowicie zatraconego w swojej bufonadzie i pysze, który przecież tak naprawdę
nie posiada żadnych zawodowych kwalifikacji. Ot, pospolity model peerelowskiego
aparatczika. Śmiem twierdzić, że miałby problemy
w otrzymaniu stanowiska w nauczaniu szkolnym, od czego przecież zaczynał i na
którym na dobrą sprawę zakończył swoje zawodowe doświadczenia. Operacja ta
ośmieszyła z kretesem całą organizację PiS, która sama podeptała cele do których miała
dążyć. Nawet jak ktoś miał złudzenia jaka to ta IV RP nie będzie doskonała (np.
ja), to po tym kabarecie natychmiast mu przeszło... >>
Ciąg dalszy >>
2. Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych...
i co teraz ????
Komentarz - Jan F. Kurkiewicz - 17 lutego 2007
Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych zawiera 374 strony.
Podzielono go na 12 rozdziałów plus zakończenie. Tekst, pod którym jest
podpisany Antoni Macierewicz, ma 163 strony. Reszta to załączniki i aneksy.
Przeczytaj
"Raport z weryfikacji WSI" (plik pdf, 3,18 MB)
To duży dokument i należy się z nim zapoznać dokładnie. Na pierwszy rzut oka,
wygląda na sztorm w szklance wody... ale po przeczytaniu sztorm gdzieś znika i
zostaje sama woda... Być może WSI popełniły jakoweś
przestępstwa, w końcu to tacy sami ludzie jak wszyscy, ale likwidacja takiej
formacji wywołuje konkretne skutki. A w tym przypadku skutek będzie taki, że aby
odbudować taką samą (tylko gorszą) formację musi upłynąć co najmniej 20 lat...
>>
Ciąg dalszy >>
3. Pojednanie Prezydentów III RP... a to się
narobiło...
Komentarz - Jan F. Kurkiewicz - 3 czerwca 2007
17
maja 2007 roku odbyła się Konferencja na Uniwersytecie Warszawskim, poświęcona
europejskim standardom demokratycznym, zorganizowana z inicjatywy b.
prezydentów - Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego oraz jednego z
założycieli Platformy Obywatelskiej Andrzeja Olechowskiego. Uczestniczyło w niej
wielu ludzi polityki, kultury oraz nauki. Na zakończenie Wałęsa, Olechowski i
Kwaśniewski podpisali wspólną deklarację, w której zaapelowali o podejmowanie
działań na rzecz przestrzegania w Polsce europejskich standardów
demokratycznych...
Tuż przed rozpoczęciem konferencji obaj byli prezydenci: Wałęsa i Kwaśniewski
rozmawiali ze sobą, w miłej i przyjacielskiej atmosferze przechadzając się
alejkami Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie odbywała się konferencja. A jeszcze
całkiem niedawno, na powitanie w studio wyborczym TVP, byli skłonni podawać
sobie raczej nogi niż ręce... ale cóż, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Ponoć...
>>
Ciąg dalszy >>
4. Trzy lata w celi śmierci...
Fragment życiorysu... - Jan F. Kurkiewicz - 27 lipca 2007
A miało być tak pięknie... tak spokojnie... tak
radośnie. Tworzyliśmy doskonałą rodzinę, mięliśmy dwójkę dzieci, córkę i syna.
Zdrowie dopisywało, finansowo czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Żona nie
pracowała, opiekowała się domem i dziećmi. Miałem doskonałą, dobrze płatną pracę,
którą lubiłem i w której spełniałem się całkowicie jako inżynier, a ponieważ
pracowałem w firmie będącej na liście strategicznych dla obronności kraju
przedsiębiorstw, dochodzące zewsząd informacje o niszczeniu i grabieży naszego
przemysłu jakoś do mnie nie docierały. Przynajmniej nie w takim stopniu jak
powinny... bo przecież ludowe powiedzenie mówi, że diabeł nie śpi...
I diabeł faktycznie nie spał. Rządy w Polsce sprawowała wówczas ekipa SLD,
której szef Leszek Miller, najmał na Ministra Gospodarki i Pracy niejakiego
Jerzego Hausnera, aparatczika PZPR, byłego sekretarza Komitetu Krakowskiego
PZPR, który robił "w nauce", a dokładnie zajmował się ekonomią
polityczną. Będąc dygnitarzem partyjnym bez problemu uzyskał stopień naukowy i
jak nic nadawał się do rządzenia, jako że SLD miała być "rządem fachowców"...
jak i wszystkie poprzednie rządy... Hausner opracował plan
"naprawy finansów publicznych", który w większości nie doczekał się
realizacji. Plan polegał na...
>>
Ciąg dalszy >>
5. I stała się rzecz niebywała...
Marszałek Ludwik Dorn napisał do mnie list... - Jan F. Kurkiewicz - 10
października 2007
LIST
OTWARTY DO POLSKIEGO WYKSZTAŁCIUCHA PRZED WYBORAMI 2007 ROKU
Ludwik Dorn - dorn.blog.onet.pl
Warszawa, 9 października 2007 roku
Szanowny Panie Wykształciuchu,
pozwalam sobie zwrócić się do Pana (oraz oczywiście do Pań Wykształciuchów, ale
zdecydowałem się na użycie rodzaju męskiego), kierując się zarówno interesem
wyborczym mojej partii, jak i – proszę nie czuć się zdziwionym lub oburzonym –
specyficznie ojcowską troską, jaką wobec Pana odczuwam. W pewnym bowiem sensie
jestem Pańskim duchowym i społecznym ojcem: nie ja Pana stworzyłem, istniał Pan
i istnieje niezależnie ode mnie, ale nikt nie może mi odmówić tego, że to ja
Pana odkryłem i nazwałem. A czyż nazwanie - i to takie które weszło w językowy i
społeczny krwioobieg - nie jest w jakimś stopniu powoływaniem do życia, do pełni
istnienia? Póki nie nazwałem Pana Wykształciuchem, póki Pana nie zdefiniowałem
i nie określiłem, nie istniał Pan, ale co najwyżej
wegetował, był Pan zaledwie „wykształciuchem w sobie”, ale nie „dla siebie”.
>>
Ciąg dalszy >>
6. Dzień po wyborach czyli "spieprzaj dziadu"...
Sprawiedliwości stało się zadość - Jan F. Kurkiewicz - 22
października 2007
Na
wstępie pozwolę sobie zacytować fragment tekstu autorstwa Pana Profesora
Wojciecha Sadurskiego z felietonu "Sen" zamieszonego na blogu Autora... świetnie
bowiem oddaje odczucia większości Wyborców...
"Dla wielu z nas skończył się zły sen: ponury majak - z tych, które
napawają człowieka zażenowaniem i poczuciem bezsilności. Długi korowód postaci,
przewijających się w tym śnie jak na scenie w kiepskim teatrzyku - drwiących
z naszej przyzwoitości, igrających z naszą godnością - to okazuje się tylko
aktorzy, którzy właśnie sposobią się do ukłonów, kończących marne
przedstawienie, trochę farsę, trochę tragedię. Starali się nam sprzedać
błazenadę jako siłę, kryzysy jako normalność, podejrzliwość jako przemyślność, a
amatorszczyznę jako żywiołowość. Dziś odsyłamy ich za kulisy. Szef Wywiadu
odklei brodę; Dowódca Tajnej Policji zdejmie czarny kapelusz i binokle, Minister
Więziennictwa zmyje z twarzy groźną minę, Marszałek na spacer weźmie psa... A
Król? „Król jest żebrakiem, gdy się skończy sztuka...” - pociesza nas Szekspir
wspomagany przez Barańczaka".
>>
Ciąg dalszy >>
7. Polacy Polakom zgotowali
ten los...
Miałeś chamie zloty róg ostał ci się jeno sznur... - Jan F. Kurkiewicz -
31 grudnia 2007
Do
napisania tego tekstu zainspirowała mnie tzw. konstruktywna wypowiedź jednego z
uczestników (kryptonim "Lech") internetowego forum przy Gazecie Prawnej Nr 241 z
dnia 12 grudnia 2007, gdzie pod artykułem "Posłowie ułatwią przejście na
emeryturę 60-letnim mężczyznom" rozwinęła się bardzo budująca i
podniecająca wyobraźnię dyskusja. Pozwolę
sobie ów post zacytować w całości, ku potomnym dla pamięci. Bo jak widać z
pamięcią to Polacy mają coś nie za bardzo, ale o tym potem, teraz będzie post.
Szanowni koledzy poniżej publikuję list, który wysłałem do Gazety
Wyborczej, Prawnej, TVN "Teraz my", red Weissa Radio Zet i do Wprost oraz
Rzeczpospolitej. Proponuję go powielać, popisywać swoim nazwiskiem i wysyłać do
różnych mediów. A o to list:
Zwracam się w imieniu ogromnej rzeszy mężczyzn urodzonych w latach 1944 –
1948 z uprzejmą prośbą do Szanownej Redakcji o podjęcie tematu i pomoc w
następującej sprawie: Minęły dwa miesiące od opublikowania wyroku Trybunału
Konstytucyjnego (sygn. akt P 10/07 w Dz.U. nr 200 z 2007 r. poz. 1445), który
orzekł, że niezgodne z konstytucją jest to, że prawo do emerytury ma 55-letnia
kobieta z 30-letnim stażem, a nie ma go 60-letni
mężczyzna z 35-letnim stażem. Przepis ten ma wprawdzie stracić moc 30
października 2008 r., ale TK wskazał, że sądy już powinny się nim kierować.
>>
Ciąg dalszy >>
8. Gdyby nie Radom, to byście jedli chleb z marmoladą...
Czy Polakom wkrótce zajrzy w oczy głód? - Jan F. Kurkiewicz -
3 maja 2008
Polscy
emeryci patrzą z przerażeniem na lawinowe podwyżki cen regulowanych, zwłaszcza
energii elektrycznej (o kolejne 20 proc.), gazu (o blisko 15 proc.) i cen
żywności, które wzrosną być może o 15-20 proc.
Świat nie uporał się jeszcze z kryzysem bankowym, który kosztował już blisko
900 mld dolarów, a już rozpoczyna się następny związany z szalejącymi cenami
żywności.
Dotknie również Polski i Polaków, choć produkujemy dużo żywności. Nic dziwnego –
inflacja w krajach strefy euro jest najwyższa od 16 lat. W Polsce jej poziom
zaskoczy analityków i członków Rady Polityki Pieniężnej. Nie wykluczone, że
osiągnie ona poziom 5,5 – 6 proc., a nasi wybitni fachowcy z RPP przewidywali ją
maksymalnie na poziomie 3,5 proc. Ceny żywności rosną w zawrotnym tempie z
powodu rosnącej liczby ludności (jest nas już ponad 8 mld), coraz większych
potrzeb żywnościowych Chin i Indii, spekulacji giełdowych na rynkach surowcowych
oraz z powodu produkcji biopaliw, które odpowiadają za 30-70 proc. podwyżek cen
żywności. >>
Ciąg dalszy >>
9. Elektrobadacz w elektrobadalni...
Czyli Polska tygrysem gospodarczym Europy - Jan F. Kurkiewicz - 1 lipca
2008
Ponoć
wszystko już było, ale czy akurat Polacy muszą to wszystko powtarzać nie
zwracając na ten ogólnie znane stwierdzenie uwagi ? Widocznie jesteśmy takim
charyzmatycznym, bo przecież nie wybranym, narodem, co to na własnej skórze musi
odczuć ból i cierpienie innych narodów...
Przykładów działania ustroju politycznego zwanego kapitalizmem było bez liku,
nakręcono wiele filmów jeszcze w okresie kina niemego, który bardzo dokładnie
pokazywał zdobycze socjalne tego ustroju na przykładzie zwykłych zjadaczy
chleba. Pokazywał to znamienity reżyser i aktor Charlie Chaplin w jednym z
filmów "Modern Times" z roku 1936, znanym polskim widzom jako "Dzisiejsze
czasy"... tak, dzisiejsze czasy z roku 1936. Więc wszystko powinniśmy wiedzieć
jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej, a w roku 1989 nasza wiedza o wilczych
prawach miliarderów i nędznym życiu zwykłych obywateli tego ziemskiego padołu
powinna być powszechnie dostępna. Co zatem się stało, że w roku 1989
rozpoczęliśmy wdrażanie ustaleń "okrągłego stołu" i w gwałtowny,
bezrozumny sposób
rozpoczęliśmy proces pozbywania się dorobku kilku pokoleń ? Czy to zmiana literek z
PRL na RP wzbudziła nas demony ? >>
Ciąg dalszy >>
10. Umysłowa choroba Prezydentów... czy to już epidemia?
My musimy czekać do wyborów - Jan F. Kurkiewicz - 10 sierpnia 2008
Zgodnie
z pierwotnymi założeniami, rubryczka ta miała być poświęcona jedynie kuriozalnej
polityce naszych miłościwie panujących nam rządów, partii i prezydentów,
widziana oczami śmiertelnie już znużonego śmiertelnika. Czyli miała być o
łapaniu i wykrywaniu służb, obywateli TW, Bolków, Lolków, prostytucji
dziennikarskiej i wszystkich innych idiotyzmach IiI/IV RP. Niestety główny
łowca służb kilka miesięcy temu utracił posadę, a wydarzenia na Zakaukaziu
stały się tematem wszystkich niemal serwisów światowego dziennikarstwa. Na
dodatek poseł na Sejm V i VI kadencji, niejaki
Janusz Palikot swoimi hipotezami o
nietrzeźwości pomyślunku Jaśnie Panującego Prezydenta IV RP wzbudził i we mnie
niejasne przeczucia o szerzącej się wręcz chorobie wśród prezydentów.
>>
Ciąg dalszy >>
11. Misja dyplomatyczna do Gruzji - szklany nocnik w
prezencie...
Trudniej niż sie wydawało...- Jan F. Kurkiewicz - 13 sierpnia 2008
Czas
ostatnio mocno przyspieszył. Zwykły zjadacz chleba nie jest w stanie
odpowiednio szybko reagować na zaskakujący bieg wydarzeń. Należy się do tego
przyzwyczajać. Dlatego też, gościmy dzisiaj na naszej stronie znamienitego
publicystę, Stanisława Michalkiewicza oraz Jego felieton doskonale oddający
ducha naszych osobistych przekonań. Nikt lepiej nie napisał czegoś bardziej
sensownego, bardzo osobistego i pełnego dramatyzmu tekstu niż Pan Stanisław.
Patrzymy wszyscy oniemiali co też wyczynia nasz "prezydent wszystkich
Polaków" (za wyjątkiem dziadów) i oczy i uszy przecieramy ze zdumienia. Słowa "przyjechaliśmy
tu walczyć" wygłoszone na wiecu "prezydentów" w stolicy Gruzji,
Tbilisi, absolutnie upoważniają nawet lekarza pierwszego kontaktu do
wystawienia temu osobnikowi skierowania na przymusowe leczenie do Tworek
lub innego podobnego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Zamkniętego zakładu
oczywiście... Mam nadzieję, że Polacy właściwie ocenią ten "bohaterski wyczyn" i
odpowiednio zagłosują w najbliższych wyborach. Bo powtarzam, instytucji
impeachmentu w Polsce nie ma, niestety... >>
Ciąg dalszy >>
12. Opluwanie człowieka honoru
Zawsze chciałem napisać coś tak mądrego o minionych czasach, tak jak to zrobił
Mieczysław F. Rakowski. Niestety, nie starczyło umiejętności. Dlatego zamieszam
poniższy tekst, bowiem zawarte w nim jest wszystko o czym sam chciałem
napisać...
Jan F. Kurkiewicz - 26 października 2008
Dyszycie
żądzą odwetu. W tym, co wyprawiacie z Generałem, nietrudno dojrzeć przyczyny
zemsty – pozbawił was smaku zwycięstwa ...
Mieczysław F. Rakowski
>>
Ciąg dalszy >>
13. Wizja kryzysu w Polsce
Rodacy, nie obawiajcie się, my już nic nie mamy do stracenia... - Jan F. Kurkiewicz -
26 stycznia 2009
Kryzysy gospodarcze, czyli okresowe
zwolnienia aktywności gospodarczej, towarzyszą ludzkości niemal od zarania
dziejów. Niegdyś o rytmie kryzysów decydowały
przede wszystkim zjawiska naturalne: klęski żywiołowe, epidemie, nieurodzaje,
oraz przyczyny polityczne, np. wojny. Wraz z rozwojem gospodarki rynkowej w
czasach nowożytnych zmalał wpływ zjawisk naturalnych na przebieg koniunktury,
wzrosło natomiast znaczenie czynników rynkowych.
Fotografia obok (kliknij aby powiększyć) przedstawia wstrząsający widok
amerykańskiej ulicy w okresie kryzysu w roku 1929. Trudno opisać ogrom
nieszczęść i tragedii ludzkich jaki niesie za sobą kryzys kapitału. Oczywiście
istniej też grupa, która jak zawsze, na wszystkim potrafi wzbogacić
się i na kryzysie też ....
W kryzys który dotknął USA w 2008 roku jest niewątpliwie kryzysem światowym,
który wywołuje juz kolejne kryzysy, jako, ze kapitalizm i gospodarka rynkowa
działają na zasadzie naczyń połączonych. Szykuje się niewyobrażalna tragedia dla
setek milionów ludzkich istnień. Na tle takiej tragedii obrzydzenie musi budzić
fakt, że nawet w takim momencie polskie partie kanapowe usiłują zbić swój
"kapitałek" polityczny.... >>
Ciąg dalszy >>
14. Bankructwo polskich nadziei...
Bez znieczulenia dla naiwnych, ku przestrodze dla rozsądnych... - Jan F. Kurkiewicz -
21 luty 2009
Całkiem
niepostrzeżenie, wręcz niezauważalnie minęło 20 lat, od momentu kiedy Polacy
podjęli męską decyzję i wyparli się swojej Ojczyzny. Zamówili Okrągły Stół,
zaprosili do niego śmietankę polskich demagogów i różnej maści oszustów i przy
tym stole, zakąszając i popijając obficie, sprzedali swój kraj. Zamroczeni
lejącą się strumieniami wódą ( jak zagaił spotkanie Generał Kiszczak: "pierwsze
25 kieliszków pijemy obowiązkowo, potem jak kto chce"), porażeni wizją
oczekujących stanowisk, władzy i pieniędzy byli jak ślepcy prowadzeni przez
światłych "patriotów" ku przepaści. Poszło jak po maśle... sami organizatorzy
tego porażającego wydarzenia, nie mogli uwierzyć w tak łatwy sukces, wietrzyli
podstęp. Stąd początki były niemrawe, jakaś tam drobna afera "Proxy", jakis tam
"Telegraf", ale to były tylko wprawki przed prawdziwymi żniwami. Kolejne rządy
wyprzedawały co się dało i bawili się styropianowo-komunistyczni patrioci
w milionerów, aż miło dzisiaj popatrzeć...
>>
Ciąg dalszy >>
15. 20. rocznica samounicestwienia się narodu polskiego...
Głupota cechą narodową Polaków ... - Jan F. Kurkiewicz - 24 sierpień 2009
... to chyba jest precedens w skali światowej. Bez jednego wystrzału, w
zasadzie dobrowolnie, potężny, 40-milionowy naród skazał siebie na
unicestwienie. Po tych 20 latach Polacy nie posiadają nic... wszystko
zrujnowane, sprzedane, rozdane... Nie ma pracy, mieszkań, niezależności
finansowej... Natomiast kwitnie przestępczość zorganizowana, korupcja,
prostytucja wśród nieletnich i powszechna beznadzieja. Oto do czego prowadzi głupota,
widać nasza cecha narodowa... Dla tych, którzy wysyłają mnie na Kubę, Białoruś i
wyzywają od "komuchów" zamieszam felieton z Gazety
Finansowej, którą trudno posądzić o stronniczość i "komuchowatość".
>>
Ciąg dalszy >>
16. Katastrofa polskiego samolotu pod Smoleńskiem...
Katastrofa
polskiego samolotu rządowego w Smoleńsku – katastrofa lotnicza, do której doszło
10 kwietnia 2010 o godzinie 8:41 czasu polskiego (10:41 czasu lokalnego). W
katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński. Samolot
Tu-154M, nr boczny 101, przewożący m.in. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z
małżonką na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej,
rozbił się ok. 350–500 metrów od początku pasa startowego, 150 metrów na lewo od
jego osi na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj w Smoleńsku. Ze wstępnych ustaleń
wynika, że samolot zahaczył lewym skrzydłem o drzewo lub o maszt naprowadzający,
przy próbie lądowania we mgle, 1050 metrów od lotniska. Katastrofy nikt nie
przeżył.
>> Ciąg dalszy >>
17. 4 lipca 2010, po ciężkiej walce, Naród wybrał Prezydenta…
Naród, w imieniu Georga Sorosa, wybrał nam kolejnego Prezydenta wszystkich
Polaków. Został nim, tym Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, Bronisław Maria
Komorowski. Walka o fotel i miejsce w Pałacu Prezydenckim Na Krakowskim
Przedmieściu była nad wyraz zacięta, bo nawet wszechwiedzące Autorytety oraz
wiodące demokratyczne media były zadziwiająco rozdarte i tak jakby nawet
obiektywne... Zarys walki o Pałac w zarysie wyglądał następująco: W pierwszej
turze wyborów prezydenckich z 20 czerwca 2010 uzyskał 6 981 319 głosów (41,54%),
zajmując 1. miejsce spośród 10 kandydatów. Wszedł do drugiej tury głosowania
razem z Jarosławem Kaczyńskim, który uzyskał poparcie na poziomie 36,46%.
Otrzymał oficjalne poparcie ze strony kandydującego w pierwszej turze Andrzeja
Olechowskiego i wspierającego go Stronnictwa Demokratycznego. Za jego
kandydaturą opowiedziała się również m.in. Unia Pracy. W drugiej turze
głosowania Bronisław Komorowski uzyskał 8 933 887 głosów
ważnych, tj. 53,01%, wygrywając tym samym wybory, co zostało stwierdzone w
obwieszczeniu i uchwale PKW z 5 lipca 2010. Sąd Najwyższy stwierdził ważność
wyborów 3 sierpnia 2010. No i jest...
> Ciąg dalszy >>
18. Miniony rok rokiem wyborów... jaki będzie ten nowy ?
Opisać
miniony rok to trudna sprawa, bowiem w tzw. życiu publicznym działo się bardzo
wiele. Mianowicie spadł samolot wyładowany po brzegi tzw. elitą narodu z samym
urzędującym Prezydentem i Jego Małżonką na czele. Spadł zaś tak skutecznie, że wszyscy na
pokładzie zginęli. W następstwie tej katastrofy zostały ogłoszone wybory nowego
Prezydenta i Naród wybrał Prezydenta. Jeszcze wrzawa nie ucichła po
prezydenckich wyborach, a tu ogłoszono następne wybory tzw. samorządowe, które
może były nawet ważniejsze od wyborów prezydenckich, bo w samorządowych Naród
starł się o kasę. O dużą kasę. Wybory się odbyły i cała masa wybrańców Narodu
dostała intratne stołki płatne z budżetu, czyli płatne wysoko. W międzyczasie
przez kraj przewaliły się dwie ogromne fale powodziowe niszcząc dorobek życia
tysięcy Polaków, ale ich narzekania i płacz były dla rządzących jak brzęczenie
much. Jeżeli ktoś zainteresował się powodzianami to jedynie w celach
propagandowych. Jeżeli zaś chodzi
o sferę czysto gospodarczą, to w zasadzie można zaliczyć mijający rok do stabilnych.
Oznacza to, że gospodarka stabilnie idzie na dno, orkiestra gra, rząd wydaje
regularnie oświadczenia o doskonałym stanie finansów, dług publiczny
osiągnął niewyobrażalną kwotę 3 bilionów PLN, tzw. kreatywna księgowość
osiąga szczyty swoich możliwości, podobnie jak i w innych krajach Unii
Europejskiej. Kraj zarządzany jest zatem dobrze, bowiem bogaci się bogacą, a
biedni biednieją. Tak było od zarania dziejów, czyli od kiedy Fenicjanie
wynaleźli pieniądz, a Grecy demokrację.
> Ciąg dalszy >
19. Jak to z tablicami było,
czyli o kolejnym poniżeniu Narodu polskiego przez Moskali...
Nowy
Rok 2011 zaczął się całkiem normalnie, jak to w rozwiniętych demokracjach, od
wygłaszania orędzi, buńczucznych oświadczeń opozycji i protestów nielicznych już
przedstawicieli związków zawodowych, co to „komunę” obaliły. Pierwszy kwartał
zszedł właściwie o niczym. Demokratycznie zorganizowane społeczeństwo, lizało
rany po okresie świat, przeganiało windykatorów oraz licznych agentów firmy „Provident”.
Jedyną rozrywką były groteskowe „dni pamięci”, przez rządzących zwane „dniami
nienawiści”, tzn. 10 stycznia, 10 luty, 10 marca, czyli któraś tam miesięcznica
słynnego „lądowania” smoleńskiego. Nudne już trochę to jest, ale zawsze coś.
Żywność podrożała niemożebnie, ale Naród na takie drobiazgi nie zwraca już
uwagi.
Ponieważ lądowania polskich samolotów wojskowych, po których nie ma co
zbierać, stały się naszą specjalnością, bardzo na całej awanturze i marszach z
pochodniami, zyskały rodziny wojskowych, którzy zginęli pod Mirosławcem.
Postawiły się bowiem rządzącym, że ich wojskowi równie pięknie się rozbili jak
smoleńscy, a pieniądze gdzie. No i władza przyznała taką samą kasę rodzinom
zmarłych pod Mirosławcem. Życia im to nie przywróciło, tym wojskowym, ale
rodziny trochę pożyją. Minister od kasy państwowej, Wincenty Rostowski, pognał
częściowo pasożytów z OFE, ale Naród jest tak już skołowany, że nie za bardzo
rozumie jaki to bohaterski czyn. Łyka zatem kłamstwa Balcerowicza o kolejnym
„zamachu” tym razem na emerytury Narodu, nie zwracając zupełnie uwagi na to, że
ci wszyscy co razem z Balcerowiczem wrzeszczą w imieniu Narodu, żyją właśnie z
tych oszukańczych funduszy. Zainteresowanych odsyłam po szczegóły : Leokadia Oręziak - Jak wprowadzono w Polsce OFE.
Naród, wyjadając resztki zapasów z ubiegłego roku w skupieniu oczekiwał, jakiż
to scenariusz zaplanowali „najbardziej prawdziwi Polacy” na okrągłą rocznicę
katastrofy smoleńskiej. Bo faktu, że będzie się działo, nikt nie negował, bowiem
„najbardziej prawdziwi Polacy” to już marka, która nie może zawieść w takiej
chwili. I Naród się doczekał…
> Ciąg dalszy >
20. Cisza po wizycie Obamy...
I to by było na tyle, jeżeli chodzi o spełnienie
oczekiwań i mrzonek obecnego rządu...- Jan F. Kurkiewicz - 6 czerwca 2011
Prezydent
Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, Barack
Obama, nawiedził nasz kraj pod koniec maja. Dokładnie w dniach 28-29. Trudno
słowami opisać co media i tzw. politycy wyprawiali przed tą wizytą. Miał być
przełom, wyłom, rozwój, rozmach, wizy, stały kontyngent wojskowy, gaz łupkowy,
całe stada F-16 dzień i noc patrolujące nasze niebo, rakiety wykierowane w
naszego odwiecznego wroga ( nie, nie chodzi o Niemcy, obecnie chodzi o Rosję) i
cała masa nieprawdopodobnych bzdur jakie tylko współczesny polski dziennikarz i
równie współczesny tzw. polski polityk może wymyśleć. Tzw. służby
wysiedliły pół Warszawy, ale gdyby mogły wysiedlili by całą "stolyce" naszego
kondominium, ale nie było gdzie tego tałatajstwa przegonić. Nie można ich za to
winić, robiły co mogły i co (prawnie nie mogły) też. No i przyjechał, a potem
odjechał wraz z armadą samochodów, ochroniarzy, dziennikarzy i całą
menażerią robiącą ludziom wodę z mózgu. No, ale na tym polega demokracja...
> Ciąg dalszy >
21. Donaldu Tusku, przepraszamy że
istniejemy...
Co jeszcze z nami zrobią... - Jan F. Kurkiewicz -
1 marzec 2012
W
roku wyborów, czyli w 2011, wybrano właściwie, czyli zgodnie z oczekiwaniami
całej demokratycznej Europy. Zatem wiadomo, że wygrała Platforma Obywatelska.
Niestety, sam oddałem głos na Platformę, łykając gorzkie łzy. Głosowałem bowiem,
jak to „po wyzwoleniu” jest prawie zawsze, nie „na” tylko „przeciw”. „Na” nie
było na co głosować… Nawet nie na kogo, tylko na co. Platformersi wygrali tak
nie całkiem wyraźnie, bo znowuż musieli wejść w koalicję z PSL-em, która to
partia w tego rodzaju operacjach jest wybitnym specjalistą. Na czele „rządu”
stanął oczywiście Donald Tusk no i rządzi. Rządzi już 100 dni tak wspaniale, że
strach się bać, co będzie jak się rozrządzi na dobre. Zaczął od emerytalnej
eutanazji młodszej części społeczeństwa zamiarując podwyższyć tzw. wiek
emerytalny. Oczywiście, moralnie to przypomina znany napis „Arbeit macht frei”
który wisi ku przestrodze na jednym z „ośrodków wypoczynkowych” jakie III Rzesza
zafundowała Europie. Jaki cel może mieć przedłużanie wieku emerytalnego jak już
40-latki nie mają gdzie pracować, bo są za starzy. Absolwenci uczelni też nie
mogą znaleźć zatrudnienia bo są za młodzi. I znowuż, „rząd”, któremu pieniądze
gdzieś się rozeszły, może rzucić hasło, znane od dawna z okresu PRL: „Emeryci,
popierajcie PO czynem, umierając przed terminem”. Rząd głośno tego i dobitnie
nie powiedział, ale tak zadbał o tzw. reformę służby zdrowia, że na jedno
wychodzi.
> Ciąg dalszy >
|